To my (prawie wszyscy na zdjęciu),chłopaki z 3 „D”. Drużyna Mateusza. W poniedziałek dowiedzieliśmy się, że od końca marca „Reja” nie było w szkole, bo jest bardzo chory. Przyjaciela nie zostawia się w potrzebie. To wiedzieliśmy od zawsze. Decyzję podjęliśmy błyskawicznie. Zorganizowaliśmy transport i najszybciej, jak to było możliwe, wyruszyliśmy w drogę.

Kierowca autobusu okazał wyrozumiałość i litość dla naszej kondycji i zatrzymał się tuż obok domu Mateusza. „Rejo” już czekał na nas . Uściski dłoni. Mateusz przywitał nas w specjalnej maseczce na twarzy w progu swojego domu. Na wyraźne ( co podkreślamy) zaproszenie Mamy Mateusza wparowaliśmy do środka. W holu natychmiast zrobiło się bardzo tłoczno, ale nie na długo. Mateusz zabrał nas do swojego pokoju , w którym zmieściliśmy się prawie wszyscy ( no z wyjątkiem wychowawczyni).

Zrobiliśmy krótki briefing. W końcu Mateusza nie było w szkole od końca marca. „Rejo” sprawdził się w roli celebryty. Nie było pytań bez odpowiedzi. Potem zdjęcia, uściski i pora w drogę. Ale bardzo chcielibyśmy znowu zagościć u Mateusza…

                                                                                                                                                        Klasa III „D”                                  

                                                                     ***

Byłam  w roli obserwatora i dzięki niezwykłemu przywilejowi, jakim jest bycie wychowawcą klasy III „D”, uczestnikiem tego spotkania. Widziałam, jak  walczy, jak dzielnie znosi cierpienie mój Ziomek. Widziałam , jakimi kochającymi Rodzicami są rodzice Mateusza.

Wierzę , że słowami można Ziemię , Niebo i ludzkie serca poruszyć. Z serca zatem proszę o pomoc i wsparcie dla mojego Ziomka, Mateusza Rejowskiego.